piątek, 23 września 2011

Bruschetta

Jak zwykle u mnie musiało upłynąć trochę czasu, zanim zabrałam się za robotę. Miałam już od jakiegoś czasu gotową mieszankę, dokupiłam tylko pomidorki, bo resztę też miałam w domku i takim sposobem dzisiaj mogliśmy skosztować własnych bruschetek. Smakowały wyśmienicie! Następnym razem spróbuję je zrobić samodzielnie od A do Z. Hhihi, ale to pewnie za rok. W kolejnym sezonie pomidorowym:)))

Przed upieczeniem 

i gotowe. Hihhi jednej brak, bo od razu musiałam spróbować:)))))

2 komentarze:

  1. wyglądają apetycznie, zostało coś?????

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślinka mi autentycznie pociekła! A dziś już za późno na jedzenie, heh.... Po co ja tu zaglądałam o tej porze??!!;))
    Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń